Jak to się stało, że w nocy adoruję Najświętszy Sakrament? - Świadectwa
Chwała Panu! Agata
Jezus mnie zaprosił, a ja przyjęłam zaproszenie. Pochodzę z Wodzisławia Śląskiego. Jezusa Eucharystycznego kocham od dziecka. Przyjęłam Wczesną Komunię Świętą. W podstawówce należałam do Dzieci Maryi i Eucharystycznego Ruchu Młodych. Potem byłam w Ruchu Światło - Życie. Gdy chodziłam na Oazę - mieliśmy w każdy pierwszy piątek miesiąca mszę świętą „młodzieżową”, a po niej Adorację. Blisko mojego liceum jest kościół z całodzienną Adoracją. Przed lekcjami, albo po lekcjach chodziłam tam na chwilę, gdy miałam taką potrzebę serca. Prosiłam o pomoc w nauce, o dobre wyniki na sprawdzianach; w takich typowych młodzieżowych i rodzinnych sprawach. Wszystko się dobrze układało więc przychodziłam dziękować. Formacja w grupach parafialnych motywowała mnie do regularnej spowiedzi, czytania Pisma Świętego - pracy nad sobą. Wielokrotnie doświadczałam (i doświadczam nadal) Bożego miłosierdzia w konfesjonale.
Od czasu do czasu wspólnota oazowa z rynku organizowała czuwania modlitewne. Na jednym z takich spotkań - niestety nie pamiętam daty - zawierzyłam Jezusowi całe moje życie, każdy ułamek sekundy życia, aby był ze mną bez przerwy, by mnie prowadził, strzegł... To była moja cicha i stanowcza odpowiedź Jezusowi na doświadczenie Jego miłości do mnie.
Skończyłam studia na Uniwersytecie Śląskim na Wydziale Teologicznym i obecnie uczę religii w przedszkolach. Jestem żoną od ponad 15 lat i mamą trójki skarbów. Gdy tylko odkryłam, że w kościele Marii Magdaleny w Tychach jest kaplica Adoracji Najświętszego Sakramentu - zaczęłam przychodzić na chwilę. Gdy dowiedziałam się, że można też adorować w nocy - nie byłam na to gotowa ze względu na małe dzieci. Wielkim wsparciem dla mnie stały się Wieczory Chwały. Na jednym z nich, gdy byłam w zaawansowanej ciąży, Jezus zatrzymał się przede mną z Najświętszym Sakramentem i dosłownie pochylił się nad moim brzuchem. Nie mam wątpliwości, że sobie Jezus pogadał z moim synkiem. Dla mnie to był jasny znak, że będzie wszystko dobrze. I było.
Potrzebowałam zgody męża i wewnętrznego przełamania, bo jestem introwertykiem i nie lubię rozmawiać przez telefon. Jezus nie chciał na mnie dłużej czekać - zaprosił mnie dosłownie - przez koleżankę z pracy. Anetka powiedziała, że na Adorację nocną chodzi z mężem regularnie, że choć jest to wysiłek, to daje też ogromną radość i satysfakcję. Już się nie ociągałam. Dołączyłam. Zaczęłam nocną Adorację w styczniu 2024 r. i zaświadczam, że daje mi to dużo więcej siły niż zwykły sen w ciepłym łóżku.
Anetko, dziękuję za Twoje świadectwo. Jezu, dziękuję za zaproszenie do takich spotkań!
Chwała Panu!!! Joanna
Od kilku lat jako członkini Grupy 33 - Duszpasterstwa Osób Stanu Wolnego uczęszczam na nocna adorację Najświętszego Sakramentu do Kościoła p.w. św. Marii Magdaleny w Tychach. Dojeżdżam spory kawałek bo z Bojszów. Dzięki dobrym ludziom mam transport i mogę dojechać na adorację. Traktuję to jako cud boży, silne działanie Ducha św., że mimo dalekich dojazdów do pracy po ciężkim dniu, mam chęci jechać na adorację mimo różnej aury. Ponadto jestem wdzięczna kierowcy, że po ciężkim dniu pracy chce mu się mnie zawozić na tę adorację. Będąc na adoracji zawsze od 22:00 czuję się jakby nowonarodzona, wstępują we mnie jakieś moce, dzięki czemu nigdy do tej pory nie zasnęłam, jak widać spotkanie z Jezusem nigdy nie jest nudne :) Te „nocne” spotkania z Jezusem dają mi wiele radości, pogłębiają moją wiarę, sprawiają, że wszystkie troski odchodzą w kąt i wstępują we mnie nowe siły do zmierzenia się z ”codziennością”.
Chwała Panu! Barbara
Często budziłam się w nocy o godzinie 3:00, modliłam się wtedy koronką do Miłosierdzia Bożego za dusze czyśćcowe. Pewnego dnia w 2015 roku spotkałam się z kuzynką z rodziny męża Mariolą, porozmawiałyśmy o naszych dzieciach i wtedy Mariola powiedziała mi, że adoruje Najświętszy Sakrament w nocy od 3 do 4. Postanowiłam wtedy dołączyć do niej by wspólnie modlić się za nasze dzieci. Bóg naprawdę czyni cuda i wysłuchuje naszych próśb zwłaszcza kiedy nie widzimy wyjścia z sytuacji, daje nam ogromny pokój w sercu, miłość i często rozwiązanie naszych problemów. Działa także, gdy modlimy się za innych ludzi w bardzo trudnych sprawach.
Chwała Mu za wszystko. Gosia Dyduch
Będąc pewnego dnia w kaplicy Najświętszego Sakramentu przeczytałam przyklejony na ławce komunikat, iż „potrzebna jest osoba na adorację w czwartek w godz. 0:00-1:00”. Najbliższy czwartek to miał być Wielki Czwartek. Pomyślałam, że to będzie dobre rozpoczęcie Triduum Paschalnego. Zapisałam się, a potem zorientowałam się, że zaproszenie dotyczyło także każdego kolejnego czwartku!... Było mi głupio się tłumaczyć, ale przyszła uspokajająca myśl: „Pójdę na najbliższy. A potem okaże się, co dalej”.
To było 11 kwietnia 2017 roku. I trwa do dziś. Pewnego razu poprosiłam sąsiadkę, żeby pojechała ze mną. Jeździ do dzisiaj. W międzyczasie dołączyła druga sąsiadka. Od dwóch lat jeździ z nami także mój syn. Każda z tych osób - tak jak ja - poszła raz, bez planowania. Dziękuję Panu Jezusowi za to pierwsze spotkanie zainicjowane przez Niego wtedy w Wielki Wtorek 2017, a także za wszystkie kolejne zaproszenia, które ponawia każdego tygodnia. I za to, że kiedy przychodzę, jest dla mnie cały. Jeżeli zastanawiasz się, czy podejmować trud nocnej adoracji - idź raz. Resztę zorganizuje Pan Jezus.
Bogdan.
Wszyscy adorujący w tej wspólnocie są w niej, ponieważ chcą. Ja natomiast żartuję, że...muszę tu być, że nie mam wyjścia. Do wspólnoty trafiłem 9 lat temu, w 2015 roku. Moja żona, Sawa, adoruje od 10 lat i namawiała mnie, ale nie chciałem. Przyjeżdżałem sporadycznie, gdy była zła pogoda.
Pewnego wieczoru w 2015 roku patrol policji zarzucił mi złamanie przepisów na taką skalę, że zatrzymał moje prawo jazdy i skierował sprawę do sądu. Byłem kompletnie rozbity. Następnego dnia pojechałem z żoną na adorację i dokładnie pamiętam treść mojej krótkiej modlitwy: „Jezu, jeśli oddasz mi moje prawo jazdy, dołączę do wspólnoty i będę tu regularnie przyjeżdżał”. Po upływie 3 dni zadzwonił telefon, była to pani z kancelarii sądowej, powiedziała, żebym przyjechał po orzeczenie sądowe...i po prawo jazdy, ponieważ sąd w całości odrzucił argumentację Policji. Od tego czasu przyjeżdżam z Sawą na adorację regularnie, adorujemy w niedziele od 22:00 do 23:00.
Barbara
Wiele lat zastanawiałam się, czy dam radę podjąć się wysiłku Adoracji w nocy. W listopadzie 2023 przeczytałam, że potrzeba wsparcia Adoracji PJ w piątek 5:00 - 6:00. 13 listopada 2023 odnowiłam Akt Konsekracji Niepokalanemu Sercu Maryi. W nocy obudziłam się, usiadłam na łóżku i spojrzałam w okno. Ujrzałam znak podświetlony przez księżyc, którego nie widziałam wcześniej. Był utworzony z białych samolotowych smug, które się nie zaczynały i nie kończyły. Trzy z nich przecinały się dokładnie w jednym punkcie, a w literze P były małe obłoczki. Zrozumiałam, że Pan oczekuje ode mnie podjęcia decyzji dot. Adoracji. Zadzwoniłam i 24.11.2023 rozpoczęłam Adorację.
Chwała Panu! Ewa
Moja historia początków adoracji jest jednym z mnóstwa zdumiewających i niezaprzeczalnych dowodów na to, że z najgorszych życiowych doświadczeń Bóg potrafi wyprowadzić piękno i dobro. 2013 rok był najtrudniejszym czasem w mym życiu, m.in. z powodu śmierci taty. Z dna, w którym się znalazłam, Pan wyciągał mnie delikatnie i powoli, ale konsekwentnie i wytrwale poprzez Ćwiczenia Ignacjańskie i rekolekcje.
W 2014 roku doszłam do wniosku, że najlepszym miejscem, by rozważać Słowo Boże, jest to przed Najświętszym Sakramentem. Zaczęłam w czwartek, by stwierdzić, że już co dnia chcę je rozważać tam, zamiast w domu. Jednym z najbardziej ujmujących faktów jest to, że całodobowa adoracja zaczęła się dopiero w tamtym momencie. Z ogromnym zdumieniem odkryłam, że to początki, a możliwość adorowania Najświętszego Sakramentu obejmuje wyłącznie czwartek, piątek, sobotę oraz niedzielę. Rozszerzyła się na pozostałe dni tygodnia właśnie wtedy, gdy we mnie pojawiło się marzenie, by połączyć codzienne rozważanie Słowa Bożego z adoracją. Tak właśnie wygląda doskonała Boża synchronizacja pragnienia serca i zewnętrznych możliwości!
Z perspektywy czasu doskonale widać, jak misternie, z niewyobrażalną wręcz cierpliwością i mądrością Pan tworzył swoje cudowne dzieło, subtelnie pociągając, troskliwie formując i starannie przygotowując do niego osoby, które je - dzięki Jego łasce - podejmą.

















